Samyang 75mm f/1.8 FE recenzja – praktyczny test

Dziś trochę o nowym graczu w zakresie węższych ogniskowych, pod bagnet Sony FE. Samyang 75mm f/1.8. Muszę przyznać, że gdy zobaczyłem pierwszą zapowiedź związaną z tym szkłem serce na moment zabiło mi szybciej. Jak wiecie z poprzedniej recenzji 45’tki od tej samej firmy, nasza współpraca kwitnie owocnie, a ja z każdym następną sesją plenerową przekonuje się do tego obiektywu coraz mocniej. Równie żywiołowo zareagowałem na informację o 75’tce, już wyobrażając sobie ją jako niesamowicie mały, lekki i kompaktowy obiektyw. Nie pomyliłem się, ale o tym w dalszej części. Obiektyw do testów zapewniła firma Fotoforma, której jak zawsze niezmiernie dziękuję. To dzięki Wam mogę zapewniać opinie oraz niezależne recenzje nowego sprzętu.

Dodatkowo, jeżeli jesteście zainteresowani zakupem recenzowanego obiektywu, na samym dole tego posta znajdziecie kod rabatowy do sklepu Fotoforma. Zapraszam Was do mojej opinii o tym sprzęcie.

Pierwsze wrażenia z Samyangiem 75mm f/1.8 FE

Po otwarciu pudełka, ukazuje nam się identycznie jak w przypadku 45’tki bardzo zwarty i kompaktowy futerał, w którym producent umieścił obiektyw. Osobiście uważam to za bardzo miły akcent, który można wykorzystać np. w dalszych podróżach gdzie w torbie fotograficznej zazwyczaj panuje spory ścisk i warto znaleźć dodatkowy sposób na zabezpieczenie obiektywu. Wpakowanie szkieł w niewielkie futerały na pewno zapewni im taką ochronę.

Pierwszy chwyt nowego szkła od Samyanga przywołał na moją twarz niemałe zdziwienie. To niesamowite, że taką ogniskową o takiej jasności, plastyce i ostrości udało się zamknąć w takich gabarytach. Chapeau bas Samyang.

Samyang 75mm f/1.8 FE – wykonanie i ergonomia

Po chwili gdy zaczniemy przyglądać się bliżej, zauważymy oczywiście ze ogólny charakter wykonania tego sprzętu raczej popycha go w stronę “taniego plastikowego obiektywu” niż pełnoprawnej portretówki pod pełną klatkę. Jeżeli nie jest to Wasz pierwszy obiektyw tego producenta, zapewne zdążyliście się do tego przyzwyczaić i liczycie się ze sztuką kompromisów stawiającą raczej na jakość obrazka, a nie materiałów użytych do produkcji. Jeśli jednak po raz pierwszy wyjmujecie obiektyw z charakterystycznym czerwonym paskiem (nie będący Canonową L’ką ? ), Wasze odczucia mogą być mieszane.

Samyang 75mm 1.8 deklasuje konkurencję w kwestii gabarytów. Jego wymiary to 65 x 69 mm, a waga to 230g (bez osłony przeciwsłonecznej). Nie muszę Wam chyba mówić, w jak pozytywny sposób taka wielkość obiektywu wpływa na przyjemność z fotografowania. Szczególnie, że szkła o ogniskowych powyżej 50/60 zwykle kojarzyły mi się z tymi “największymi i najbardziej niewygodnymi”. Samyang łamie te stereotypy i wprowadza świeżość w swojej nowej linii szkieł nastawionych na niewielkie gabaryty i świetną jakość obrazka. Średnica filtra to 58mm, podobnie jak 45’tka, nowy Samyang nie jest uszczelniony.

75’tka wykonana jest z gładkiego plastiku, który tak jak wspomniałem podczas recenzji 45’tki sprawia wrażenie taniego i podatnego na zarysowania, ale osobiście uznaję to jako sprawę drugorzędną. To z jakich materiałów został wykonany obiektyw nie znaczy jednak, że plastiki będą trzeszczały Wam w dłoniach. Wszystkie elementy spasowane są bardzo dobrze i Samyang naprawdę dobrze trzyma się w dłoni. Osobiście podpinałem to szkło pod mojego Sony A7III i naprawdę przyjemnie mi się nim fotografowało. Porównując go np do używanej przeze mnie Sigmy 85mm 1.4 EX DG pod Nikonem jest to niesamowity przeskok pod kątem wygody.

Samyang posiada mocno reklamowany przełącznik trybu działania pierścienia ostrości obiektywu. W pozycji górnej zachowuje on się standardowo i pozwala na manualne kontrolowanie ostrości, natomiast po przełączeniu do pozycji dolnej przy jego użyciu możemy zmieniać wartość przysłony. Jest to ciekawy feature, ale nie wiem czy kiedykolwiek z niego skorzystam. Dlaczego? Po pierwsze, używając obiektywu w bardziej dynamicznych sceneriach, szczególnie podczas pracy na szelkach, aparat z obiektywem może po prostu zahaczać o Wasze spodnie czy koszulę, a pierścień ostrości w wielu sytuacjach może przez nieuwagę zmienić swoje położenie, a wy przykładając aparat do oka i oczekując od niego responsywności do zrobienia portretu, zrobicie go na f/16 ?Przednie pokrętło i tak zawsze jest przeze mnie używane do kontrolowania przysłony, więc w moim przypadku nie wprowadza to żadnej dodatkowej wygody. Na stronie producenta widnieje taka informacja:  “Przełącznik umożliwia wprowadzenie funkcji poprzez aktualizację oprogramowania układowego i dostosowania go do indywidualnych preferencji.” I tutaj zaczyna być naprawdę sensownie, wyobraziłem sobie możliwość ustawienia kompensacji ekspozycji w tym dodatkowym trybie. Nie znalazłem jednak dodatkowych informacji o tym, kiedy owe aktualizacje mają się pojawić i czy wspomniana funkcjonalność w ogóle będzie możliwa do ustawienia. No cóż, chyba pozostaje czekać.

Porównanie z Samyangiem 45mm f/1.8 FE:

Ostrość

Wow. Wow i jeszcze raz wow. Miałem kiedyś Nikkora 85mm 1.8, który wydawał mi się ostry i faktycznie dla moich ślubnych zastosowań był w porządku, jednak nowy samyang 75mm to kompletny obłęd. Ostrość jest zawsze tam gdzie być powinna i w tej kwestii nie mogę zarzucić niczego.

Samyang 75mm f/1.8 FE – Bokeh i „plastyka”

Coś dziwnego jest w tych nowych szkłach od Samyanga, co sięgając do torby foto kieruje moją rękę właśnie w ich stronę. Bokeh jest przyjemny, a dzięki zastosowaniu 9 listkowej kołowej przysłony plamka rozmycia jest idealnym kółeczkiem. Mi taki “look” w tle bardzo odpowiada. Jest on stosunkowo poprawny, ale widać w nim pewną “nerwowość”, podobną do tej z 45mm. Poniżej garść przykładów “kwiatkowo, sytuacyjno, bokehowych”.

Samyang 75mm f/1.8 do portretu

Polubiliśmy się z testowanym szkłem pod kątem fotografii portretowej i “sesyjnej”. Nie jest aż tak miło i plastycznie jak z jednym ze szkieł 85mm 1.4, ale rozumiem że brak tych 10mm to potrzebny kompromis biorąc pod uwagę dużo większą wygodę podczas używania obiektywu.

Jak Samyang 75mm f/1.8 FE pracuje pod światło?

W kwestii pracy pod światło nie jest może tak idealnie jak w przypadku 45 milimetrów, ale nie zauważyłem specjalnie dużych spadków kontrastu, nawet podczas pracy pod mocne, zachodzące słońce. Samyang niekiedy generuje też miłą dla oka, delikatną flarę.

Winietowanie / aberracja chromatyczna

Samyang ma bardzo delikatną winietę na 1.8, która nie przeszkadza w użytkowaniu. Przy 2.8 nie jest już praktycznie widoczna, a całkowicie znika w okolicy f/4-f/5. Aberracyjna chromatyczna jest widoczna, jednak jak na taką ogniskową wydaje mi się, że jest w tej kwestii bardzo w porządku. Przepraszam, że nie umieszczam Wam tutaj super dokładnych wykresów i informacji w tym zakresie, znajdziecie to na stronach prowadzących testy stricte labowe.

Podsumowanie

Samyang 75mm zaskoczył mnie tym, w jak małych gabarytach można zamknąć tak świetny obiektyw. Zarówno pod kątem portretowym, jak i dodatku do reportażu 75’tka wydaje się być bardzo miłym narzędziem. Jest bardzo ostro, plastycznie i przyjemnie. Dodatkowo samo fotografowanie tak maleńkim szkłem jest niezwykle przyjemne i “lekkie”. Jeżeli miałbym kupować obiektyw typowo portretowy, wykorzystywany np. tylko do zdjęć plenerowych,postawiłbym na 85mm 1.4. Dodatkowe 10mm + działa przysłony to subtelna różnica, ale dodająca zdjęciom jeszcze więcej uroku. Biorąc pod uwagę moje ślubne zastosowanie sprzętu, poważnie zastanawiam się nad wymianą mojej starej Sigmy 85mm 1.4 EX DG pod Nikona, właśnie na Samyanga 75mm 1.8.

Samyangi z nowej linii mają w sobie to coś. Materiały z których wykonane są obiektywy może faktycznie przy pierwszym zetknięciu wprowadzają niezbyt przyjemne wrażenie, jednak wszystko mija przy pierwszym otworzeniu zdjęć na większym ekranie. Nerwowość w tle i plastyce, gabaryty, cena. Do mnie wszystkie te argumenty bardzo przemawiają.

Po raz kolejny dziękuję Wam bardzo za obecność i zapraszam do komentowania i dzielenia się wnioskami. Link do wszystkich powyższych zdjęć w pełnej rozdzielczości znajdziecie pod tym linkiem.

4 komentarze

  1. O jakiej wygodzie piszesz w kontekście 10mm różnicy na ogniskowej ? „ale rozumiem że brak tych 10mm to potrzebny kompromis biorąc pod uwagę dużo większą wygodę podczas używania obiektywu.”

    • Chodziło mi o kompromis producenta w kwestii doboru ogniskowej a gabarytów urządzenia. Inaczej: Samyang 75 nie mógłby być 85’tką w swoim maleńkim rozmiarze, bo prezentowany przez niego 85mm 1.4 jest właśnie „klockiem”. Te 10mm różnicy które „tracimy”, a które ma wpływ na plastykę i charakter obrazka, jest dla mnie właśnie kompromisem dającym nam niesamowicie zgrabne i kompaktowe gabaryty. Chyba wyjaśniłem co miałem na myśli 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

rabat na sprzęt!

Porozmawiajmy o Waszym ślubie

To tutaj podejmujecie pierwszy krok do naszej współpracy. Będzie mi bardzo miło dowiedzieć się więcej o Was i o Waszej uroczystości.

Nie krępujcie się z wiadomością rozpoczynającą się od “Cześć” i czujcie się swobodnie z opowiadaniem o Waszych planach. Jeżeli nie odpowiem w ciągu 24h proszę kontakt pod numerem telefonu.

DD myślnik MM myślnik RRRR
To pole jest używane do walidacji i powinno pozostać niezmienione.