Przez jeden z wrześniowych weekendów miałem okazję testować nowy obiektyw Sigmy, a konkretnie 85mm 1.4 DG DN – czyli nową portretówkę japońskiego producenta. Czy wyskoczyłem ze wszystkich zaskórniaków i zaraz pognałem do sklepu po swoją sztukę? Przeczytacie o tym w dalszej części recenzji. Z czym porównuję? Moja główna 85’tka na ten moment to Samyang 85 1.4 pod Sony A7III. Pomimo tego, że dzieli je spora różnica cenowa, często będę odwoływał się od jednego do drugiego.
Recenzja i cały test mógł zostać zrealizowany dzięki współpracy z zaprzyjaźnionym sklepem Fotopoker, którego ofertę poznacie odwiedzając stronę https://fotopoker.pl/. Dziękuję raz jeszcze
PS. Sample będą na końcu.
Wykonanie i rozmiary nowej Sigmy 85 1.4 DG DN
Kiedy usłyszałem pierwsze wiadomości o nowym obiektywie ze stajni Sigmy, był on reklamowany jako nowoczesny, mały, zgrabny, ostry i na ogół… najlepszy. Oczywiście przeprojektowany pod bezlusterkowce, tak aby zachwycać jakością i kulturą pracy. Czy to wszystko się udało? Po wyjęciu z pudełka czuć jakość premium, bezapelacyjnie. Obiektyw faktycznie jest mniejszy od swojego brata z serii Art, natomiast czy jego wielkość nie jest w stanie załamać praw fizyki i ostatecznie 85 1.4 DG DN nie jest dużo mniejszy od swojej konkurencji. Możecie to zobaczyć dokładnie na poniższym screenie, którego źródło to kanał “Les Guides Fujifilm & Sony” na Youtubie. Od lewej: Samyang 85 1.4, Sigma 85 1.4 DG DN, Sony 85 1.4 GM.
Wymiary Samyanga 85 1.4 to 88mm x 99,5mm, a wymiary nowej sigmy – 82,8mm x 94.1mm.
Waga Samyanga 85 1.4 to 568g, waga nowej sigmy – 630g.
Prędkość – celność – ostrość – Sigma 85 1.4 DG DN Sony E
Najszybsza 85’tka jaką w życiu trzymałem w dłoniach. Czuć w niej level up względem Samyanga. Nie miałem okazji porównać Sigmy 85 1.4 np do Sony 85 1.8, ale podejrzewam, że byłoby na pewno tak samo szybko, a może nawet szybciej.
Jest niesamowicie celnie i pewnie. Dużo bardziej niż np w Samyangu, który lubi minąć ostrość o kilka milimetrów w dynamicznej scenie. Tutaj powtarzalność ostrości na 1.4 w dynamicznych scenach jest na poziomie około 95%. Chapeau bas dla inżynierów.
Niezaprzeczalny top w kwestii ostrości obrazka należy właśnie do nowej 85’tki od Sigmy. I za to… niekoniecznie ją lubię. Pozwolę sobie zacytować mojego brata, Dawida, którego posty odnośnie sprzętu i fotografii możecie poczytać na jego stronie – www.dawidmazur.pl. “Zbyt ostry obrazek od pewnego momentu nic nie wnosi, a wręcz przeszkadza” – nie ująłbym tego lepiej. W portrecie i detalu, czyli aspektach, do których wykorzystuje 85’tkę, zależy mi na ciekawym obrazku i ciekawym tle. Ale o tym więcej na końcu.
Bokeh i plastyka – Sigmy 85 1.4 DG DN sample
Powiem to na starcie. Nie jestem fanem tego, co w tle generują szkła sigmy. O ile przez długi czas byłem posiadaczem sigmy 35mm 1.4 Art pod Nikonem, to raczej ze względu na jej szybkość i pewność, oraz przyjemą separację od tła w plenerze. Bokeh i rozmycie w tle jest.. po prostu ładne. Efektowne i miłe dla oka. Nie jest to jednak poziom tego, co widzimy w Samyangu. Tam malarskość i specyficzne zawirowania w tle powodują, że aż chce mi się patrzeć przez wizjer i obserwować, z której perspektywy uzyskam najfajniejsze tło i jak pokręcone ono będzie. W Sigmie niestety z góry wiem, jak będzie ono wyglądać i raczej nie oczekuje fajerwerków.
Kolor
W stosunku do używanego przeze mnie Samyanga, Sigma nie wprowadza żadnych zażółceń czy innych zmian kolorystycznych na fotografiach. Kolory są przyjemne i naturalne.
Moje przemyślenia i komentarz na temat ceny
Sigma 85 1.4 DG DN to świetny obiektyw. I.. go nie kupię.
Dlaczego? Już tłumaczę. 85’tka to u mnie szkło dodatkowe, głównie portretowe, skupione na detalu i pokazaniu czegoś inaczej, ciekawej, bardziej widowiskowo. Na czym zależy mi przy tej ogniskowej? W pierwszej kolejności na efektowności i unikalności obrazu. Na przepięknym pokręconym bokehu i malarskim efekcie. To daje mi Samyang 85 1.4, którego również recenzowałem na tym blogu. Sigma jest szybsza, sprawniejsza, delikatnie mniejsza i lepiej wykonana. Jednak jak wiecie, szala moich priorytetów przechyla się w stronę właśnie tego specyficznego obrazka, a nie studyjnej pewności i wręcz nadmiernej ostrości.
Aha. Sigma jest 2400zł droższa niż Samyang 85 1.4 2400zł dopłaty za mniejsze i celniejsze szkło, które traci jednak na charakterze i malarskości. Zdecydujcie sami.
Podsumowanie
Znajdą się jednak na pewno fani perfekcyjnego obrazu i genialnej ostrości, którzy polubią się z nową sigmą w 100% i będą z niej niesamowicie zadowoleni.
Jeżeli przemawia do Was ta super ostra i super precyzyjna portretówka, zapraszam do sklepu Fotopoker, w którym na pewno otrzymacie odpowiednią pomoc i kupicie sprzęt z pewnego źródła. Polecam.
Oj, widać że EFCS był włączony na tych zdjęciach. W skrócie wpływa on mocno na kształt bokeh w bardzo jasnych szkłach 1.2 i 1.4, praktycznie ucina kulki na pół. Wobec tego nie brałbym pod uwagę akapitu o jakości rozmycia, polecam wyłączyć opcję w menu i samemu przetestować. Tutaj można poczytać więcej:
https://phillipreeve.net/blog/limitations-of-the-electronic-shutter-function/
Hej. Robiłem kiedyś wiele porównań z elektroniczną pierwszą kurtyną i bez niej. Nigdy nie zaobserwowałem istotnych różnic, na żadnym moim obiektywie. Jeżeli masz jakieś swoje przykłady pokazujące ten efekt to podziel się proszę 🙂
Ja też od razu zwróciłem na to uwagę, że bokeh jest mocno zniekształcony przez EFCS na kilku zdjęciach.